Od 3 do 17 lipca wypoczywaliśmy w Centrum Wypoczynku i Rekreacji „Rysy” w Bukowinie Tatrzańskiej. Mieszkaliśmy na II piętrze w 2-osobowych pokojach z łazienkami, telewizorem i telefonem. Nasze pokoje miały balkony, z których podziwialiśmy piękne Tatry. Widzieliśmy z nich krętą drogę, która prowadziła na Łysą Polanę i do Morskiego Oka, a także bukowiańskie termy.
W czasie naszego turnusu mieliśmy również wolny czas, podczas którego robiliśmy różne dziwne rzeczy. Jedni szukali pod domem kulek od gry, inni zrywali kwiatki, bo się oświadczali, inni zamiast kulek znajdowali na trawie damską garderobę. Zdarzały się telefony w nocy na policję, straż pożarną, niektórzy wyłączali korki elektryczne na piętrze, inni jeździli sobie windą z pietra na piętro, ale tak naprawdę nie było z nami kłopotu.
Współorganizatorem turnusu było Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom i Ich Rodzinom "Dajmy Szansę" ze Stawigudy.
Wieczorem grała kapela góralska, a my zajadaliśmy w tym czasie kaszankę i kiełbasę z grilla.
W Bukowinie organizowaliśmy piesze wycieczki które były dość trudne ze względu na górzysty teren. Były piesze wycieczki do Brzegów, na Głodówkę (ok 4 km w jedną stronę), do Gargamelówki oraz po Bukowinie. W ramach turnusu byliśmy także w Niedzicy - była to wycieczka autokarowa.
Wychodzimy z ośrodka i spacerkiem idziemy do małej wsi Brzegi.
Na Podhalu jest wiele pięknych domów typowych dla tego regionu.
Mają różne nazwy, aby można je było odróżnić od innych zabudowań.
Widok Gargamelówki i jego otoczenia bardzo nas zaciekawił. Gargamel chyba
spał, bo do nas nie wyszedł, a może szukał Smerfów?
Jesteśmy na Głodówce i idziemy do Ośrodka Harcerskiego.
Zwiedziliśmy zamek w Niedzicy. Można było nauczyć się nawet gry na kobzie.
